Hoffman: Za każdym artystą stoi człowiek. Można być artystą i szują jednocześnie.

O to, dlaczego Toruń zagrał filmowe Siwowo z „Prawa i pięści”, skąd miłość do Trylogii Sienkiewicza, jak wyglądają kulisy zmagań reżyserskich, i jak naprawdę jest z tą Ukrainą? Pytaliśmy podczas wczorajszego spotkania nagrodzonego Złotym Aniołem – Jerzego Hoffmana.


Jerzy Hoffman, fot. Wojtek Szabelski / freepress.pl
Większość scen „Potopu” nakręcił jednym obiektywem. Realizacji „Ogniem i mieczem” poświęcił 11 lat. Tadeusz Łomnicki dla roli Michała Wołodyjowskiego schudł 17 kilogramów, a Bohdan Stupka (wcielający się w rolę Chmielnickiego w „Ogniem i mieczem”) zagrał, że potrafi jeździć konno. - O ile, Daniel Olbrychski (filmowy Kmicic w „Potopie”) perfekcyjnie dosiadał konia, to Bohdan Stupka miał z tym problem. Powiedziałem mu: To nie sztuka jeździć konno, ale ty zagraj, że potrafisz jeździć!. Popatrzył na mnie... i zagrał – zdradził Hoffman, który nie bez powodu uchodzi dziś za mistrza ekranizacji historycznych. - Jeżeli powiedziałbym, że od dziecka marzyłem o tym, żeby ekranizować Trylogię, to oczywiście jest to absurd. Prawda jest taka, że ojciec przysłał mi Trylogię na Syberię - z frontu, gdy wkroczyli na byłe ziemie polskie. Najpierw przyszedł „Pan Wołodyjowski”, później „Potop”, a „Ogniem i mieczem” nie przepuściła cenzura – opowiadał. - Opisywane przez Sienkiewicza tereny przenosiłem na to, co widziałem wokół siebie, a było to już po amnestii, byliśmy w lasach Ałtajskiego Kraju, obok znajdowały się wsie ogromnych brodatych myśliwych, i gdy czytałem o Laudzie, o Butrymie bez nogi, to w wyobraźni miałem ich obok – takich właśnie kolosów – tłumaczył.

W 1964 roku reżyser w plan filmowy zamienił m.in. toruński Rynek Nowomiejski. Skąd pomysł na to, aby filmowe Siwowo z „Prawa i pięści” udało miasto Kopernika? - Zjeździliśmy wtedy niemal całe ziemie zachodnie – albo na rynkach stały już jakieś dobudowane pawilony, albo z kolei dojazd tam był bardzo skomplikowany, a przecież w filmie grało sporo aktorów teatralnych, którzy musieli często wracać na spektakle. W rezultacie okazało się, że tu jest fantastyczny rynek i boczne uliczki. Tu są dla nas wyjątkowe piwnice – wyjaśnił.

Podczas spotkania Jerzy Hoffman chętnie przedstawił kulisy pracy reżysera, opisywał pracę z ulubionymi aktorami, skupiając się na cechach jakie niosą ze sobą bohaterowie sienkiewiczowskiej Trylogii. Z kolei drugą część spotkania zdominowała sprawa Ukrainy. Wyświetlony w niedzielę dokument reżysera - „Ukraina. Narodziny narodu”, ukazujący przełomowe wydarzenia z historii kraju pomarańczowej rewolucji, postawił przed publicznością szereg pytań. O odpowiedzi poprosili samego reżysera. - Sprzeczałem się z politykami. Powiedziałem im: Nie wolno obstawiać partii, bo partie się zmieniają. Trzeba obstawiać kraj, bo ten kraj zostanie na miejscu! Ukrainy nie przeniesie się na Madagaskar – tłumaczył.

Podczas rozmowy padły także pytania o stosunek reżysera do Rosji. - Moim bardzo bliskim przyjacielem był Wysocki. Miałem tam wielu przyjaciół: reżyserów, pisarzy, poetów... Nigdy nie zapomnę ludzi, którzy nocowali nas w momencie, kiedy już po amnestii wyruszyliśmy na stację kolejową - przed nami było wtedy 3,5 dnia drogi. Po drodze nocowaliśmy we wsiach. U ludzi, którzy dzielili się z nami zupą i gorącymi kartoflami, a nasze dzieci, czyli mnie, kładli ze swoimi dziećmi na połaciach przy rosyjskich piecach. - wyznał Hoffman. - Za każdym artystą stoi człowiek. Można być wielkim artystą i szują jednocześnie. I mamy takich ludzi jak Wysocki, i takich jak Michałkow, który jest reprezentantem rosyjskiego nacjonalizmu. Wszystko, co złe, co okrutne, spotkało nas ze strony władz. Wszystko to, co pozwoliło nam przeżyć, spotkało nas ze strony ludzi i dlatego ja nie wywiozłem nienawiści do Rosji. - dodał.

Jakie tematy dzisiaj interesują mistrza Hoffmana? - Dzisiaj interesują mnie problemy ludzkie, które są niezależne od czasu: miłość, nienawiść, zazdrość, żądza władzy – to, co od Kaina i Abla towarzyszy człowiekowi po dzień dzisiejszy, jest motorem jego działania. Nepotyzmem, korupcją, gangsterstwem... Myślę, że młodzi zajmą się tym lepiej ode mnie. – zdradził.

Klaudia Peplińska

Komentarze