Czy w Bydgoszczy rozpoczął się właśnie "Złoty Wiek Kina Niezależnego"?

Marcin Sauter z nagrodą TRT International Documentary Days w Stambule


Co tu dużo mówić, kino niezależne w Bydgoszczy przeżywa renesans. Grand Prix prestiżowej IDFA i Złota Żaba Camerimage, nagrody w Las Vegas i Santa Cruz, konkurs równie prestiżowego Hot Docs Toronto i koszalińskiego festiwalu debiutów. To tylko niektóre z nagród, jakie trafiły w ciągu ostatniego półrocza w ręce bydgoskich filmowców. Nie od razu Kraków zbudowano i nie wzięło się to z niczego. Ale po kolei.

Ostatnie miesiące przyniosły wysyp nagród dla bydgoskich twórców. Świadomie piszemy o "bydgoskich" twórcach, bo nagrody trafiły do ludzi, którzy kręcą filmy w różnych miejscach kraju i świata, ale żyją i pracują nad Brdą. To nie są "okazyjni bydgoszczanie" związani z miastem tylko zapisem o miejscu urodzenia. Możemy też od razu zapowiedzieć, że najprawdopodobniej wszystkie opisywane filmy będziecie mogli zobaczyć na Tofifest 2018!

Jednym z nich jest Marcin Sauter. Jego film “Żalanasz - pusty brzeg” zdobył zimą tytuł Najlepszego Dokumentu Międzynarodowego na TRT 10th International Documentary Days w Stambule.


Dobra passa tego wstrząsającego filmu o katastrofie ekologicznej jaka dotknęła przyrodę i ludzi nad dawnym Morzem Aralskim, trwa od zeszłego roku. Film otrzymał już Złotą Żabę na Camerimage, nagrodę główną na prestiżowym Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych IDFA w Amsterdamie, nagrodę specjalną jury na MFFD DOCUDAYS w Kijowie i główną nagrodę na MFF Docs w Budapeszcie.  Film został dokończony dzięki wsparciu z Miejskiego Centrum Kultury.

Ale Sauter nie wyhamowuje. Premierę miała niedawno jego najnowsza fabuła krótkometrażowa “Tak jest dobrze”, z Adamem Woronowiczem i Karoliną Gruszką. Skończył też średniometrażowy dokument "Urosłam kiedy spałaś" o emigrantce z Białorusi, a już za moment ruszają zdjęcia do jego pełnometrażowego debiutu fabularnego “Miasto”, który będzie… kryminałem i powstanie w bydgoskich plenerach.



Ale to nie jedyny bydgoski sukces ostatnio. Reżyserzy z Bydgoskiej Kroniki Filmowej zajęli całe podium Konfrontacji Artystycznych Twórczości Amatorskiej Regionu KATAR FILM w Toruniu. Jury przyznało GRAND PRIX dla Jarosława Piskozuba za film “Między brzegami”, I nagrodę dla Mateusza Buławy za film “Nieoczekiwane” i II nagrodę dla Ewy i Pawła Piątków (związanych z MCK) za film “Test”. Bydgoski sukces (4 nagrody na 5) przypieczętowało Wyróżnienie Honorowe dla bydgoszczanina Szymona Skowrońskiego za fabularny krótki metraż “Zagadka zemsty”.

Doskonałe wieści mieliśmy okazję poznać podczas majowego festiwalu w Cannes. Arkadiusz Biedrzycki zeszłoroczny stypendysta Bydgoskiej Tożsamości Filmowej (program dotacyjny działający przy Miejskim Centrum Kultury w Bydgoszczy), nominowany został na tym festiwalu - w ramach pasma SCRIPTEAST - do nagrody im. Krzysztofa Kieślowskiego. Nominację przyniósł projekt filmowy z Bydgoszczą w tle pt. "We własnej osobie", napisany wraz z Bartłomiejem Konarskim. 



Leokadia i Czarny Karzeł 

Powoli, ale skutecznie pnie się do góry najnowszy film kolejnego bydgoszczanina, Krzysztofa Nowickiego. Zrealizowany dla Studia Munka "Sen Leocadii" zakwalifikował się w tym roku do konkursów 25. Hot Docs Toronto, Krakowskiego Festiwalu Filmowego oraz Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film" w Koszalinie. Nakręcona w Barcelonie, wzruszająca historia starszej pani, która prowadzi na słynnej Rambli wiekowy antykwariat. była już prezentowana w konkursie Camerimage. Film Nowickiego znalazł się też w oficjalnym katalogu sprzedażowym Institute of Documentary Film w Amsterdamie. Film został zrealizowany m.in. dzięki wsparciu z Miejskiego Centrum Kultury.

Fenomenem można już nazwać festiwalową trasę po świecie krótkometrażowego "Theatrum Magicum" Marcina Giżyckiego, wyprodukowanego z rozmachem przez bydgoską Grupę Filmową Czarny Karzeł. Film tej niesamowitej ekipy artystów - i nie tylko artystów - wystartował w kilkunastu konkursach festiwalowych na świecie.

Szczególnie polubili go Amerykanie, nagradzając Jury’s Choice Award na Black Maria Film Festival w New Jersey, tytułem najlepszego eksperymentalnego filmu krótkometrażowego na Festival Internacional de Cine de Santa Cruz oraz dwoma nagrodami w Las Vegas na Action on Film Festival. W Ameryce Południowej obraz otrzymał Wyróżnienie Honorowe Jury na Short-Long World Festival w argentyńskim Corrientes.


Szukając momentu przełomu

Tego co się dzisiaj dzieje nad Brdą, nie byłoby w dużej mierze bez jednego filmu. "Kopem" dla rozwoju niezależnego dokumentu w Bydgoszczy był zrealizowany w 2013 roku film "Bydgoszcz od świtu do zmierzchu". Pierwszy, kompleksowy, dokumentalny portret Bydgoszczy w XXI wieku składa się z 18 etiud dokumentalnych, nad którymi pracowało całe bydgoskie środowisko filmowe. Opiekę nad projektem sprawował MCK, a artystycznie pilnowali akcji Maciej Drygas, Mirosław Dembiński, Remigiusz Zawadzki, Marcin Sauter i Maciej Cuske. Film wygrał też Złotego Anioła w konkursie Lokalizacje na Tofifest.

"Bydgoszcz od..." pokazana została też na Nowych Horyzontach, Doc Against Gravity, Dwóch Brzegach. Dzięki temu filmowi bydgoscy ludzie kamery "zobaczyli siebie" nawzajem, policzyli i docenili swoją siłę. Zadziałał on podobnie jak "Panopitkon" Marcina Gładycha z 2010 roku zadziałał na Toruń.




Jak Bydgoszcz (dokumentalną) zbudowano

Ale podwaliny powstały wcześniej. Bydgoskie środowisko filmowe budowane było powoli i systematycznie przez kilka osób, nieszukających szybkiego efektu, lecz stawiających na wytężoną pracę. Zaczęło się w 2007 roku od Bydgoskiej Kroniki Filmowej. Ta "nieformalna szkoła filmowa" założona została przez dwóch dokumentalistów Marcina Sautera i Macieja Cuske. Dzisiaj BKF ma na koncie blisko setkę wyszkolonych młodych filmowców i ponad 60 nagród dla ich filmów.

Drugą kuźnią dokumentalistów stało się po 2012 roku Miejskie Centrum Kultury i jego Pracownia Kina prowadzona przez Remigiusza Zawadzkiego. Zawadzki wniósł do MCK swą wiedzę z organizacji festiwali Camerimage i - co w tym wypadku ważniejsze - Festiwalu Dokumentu i Reportażu Telewizyjnego "Camera Obscura", który w pewnym momencie miał decydujące znaczenie w ocenianiu polskiego reportażu filmowego i telewizyjnego.

W MCK-u Zawadzki wraz z Arkadiuszem Hapką, zainicjowali ruch w stronę wspierania lokalnej produkcji filmowej. Potem wdrożono pomysł Hapki nazwany Bydgoską Tożsamością Filmową. Jest to forma mini-funduszu filmowego, która wspiera lokalne i znaczące ponadlokalne produkcje dokumentalne. od zeszłego roku BTF wspiera produkcję scenariuszy filmowych z Bydgoszczą  tle.

Trzecie "zarzewie dokumentu" to grupa filmowa Koloroffon, wyrosła około 2008 roku z zajęć BKF-u. Prowadzona do dziś przez Krzysztofa Nowickiego, produkuje filmy oraz festiwal filmowy "Przeźrocza". Z Koloroffonu wyszedł m.in. bydgoszczanin Dariusz Gackowski, zdobywca wielu nagród za swoje dokumentalne krótkie metraże, a do tego znakomity fotografik.

Nie wolno zapominać o pozytywnej roli Józefa Herolda, współproducenta kilku bydgoskich dokumentów oraz filmowej sekcji szkoły Sokrates, animowanej od niedawna przez wspomnianego Remigiusza Zawadzkiego. Do tego dołożył się Urząd Miasta, który uruchomił program "Bydgoszcz kręci" mający także wspierać lokalne produkcje.

Teraz chyba nikogo już nie dziwi "bydgoski renesans filmowy"


Komentarze