Kuczyniecka na Stopklatka.pl


Zazwyczaj nie przepisujemy słowo w słowo, ale teraz to zrobimy. Stopklatka.pl zrobiła dobrą pracę dla bydgoszczanki Moniki Kuczynieckiej. Tofifest wspiera promocję jej talentu już od kilu miesięcy. Poczytajcie więc!

Monika Kuczyniecka od kilku lat podbija polskie festiwale kina niezależnego. Jej krótkie plastelinowe animacje mają wielu zagorzałych fanów. Za film "Ucieczka"  otrzymała nominację do o Offowego Odkrycia Roku 2009, przyznawanego w ramach Internetowych Nagród Filmowych.
"Ucieczka" jest krótką ilustracją piosenki "Ucieczka z wesołego miasteczka" muz. Czesław Śpiewa. Opowiada historię babeczki, która z pewnych powodów postanawia opuścić miasteczko, w którym mieszka.

Czym jest dla ciebie plastelina? Jaką technikę robienia animacji najbardziej cenisz?
Monika Kuczyniecka Plastelina daje niesamowicie wiele możliwości technicznych. Uwielbiam formować z niej kształty, kreować postaci, budować nierealne światy. Najbardziej cenię chyba animacje rysunkowe. Taki klasyczny, żmudny proces tworzenia, 24 klatki na sekundę. To wymaga nie tylko doskonałego warsztatu i dobrej kreski, ale i ogromnej cierpliwości.

Stopklatka: Czy przekonasz się do komputera? Czy myślisz o efektach specjalnych?
Monika Kuczyniecka: Komputer nie jest taki zły, pod warunkiem, że nie ingeruje za bardzo w żywą materię. Nie uważam, że jest zupełnie niepotrzebny. Oczywiście efekty specjalne i sama praca z komputerem są istotne. Powoli poznaję możliwości komputera, dlatego nie wykluczam, że w moich animacjach będą się w przyszłości pojawiały "śladowe ilości" efektów specjalnych.

Jakie bajki najbardziej lubiłaś w dzieciństwie?
Najmilej wspominam bajki z zaskakującym zakończeniem, tajemniczym środkiem i pogodnym początkiem. Jedną z takich bajek był "Zaczarowany ołówek". "Przygody Misia Koralgola" też były fajne. Bardzo lubię animacje plastelinowe Adama Elliota (Australia). Są takie prawdziwe, wzruszające, komiczne i uczące.

Co cię najbardziej cieszy w procesie tworzenia filmu animowanego?
Najwięcej radości daje mi kreowanie czegoś nowego. Stworzenie od początku do końca, według własnej koncepcji czegoś, co ma "ręce i nogi". Uwielbiam od razu oglądać efekty swojej pracy, czyli na bieżąco montować, nawet po kilka sekund materiału, żeby mieć podgląd animacji. Ważnym momentem jest dla mnie także "ożywianie" postaci, modelowanie dłoni i wklejanie oczu - wtedy mam naprawdę wrażenie, że w kawałku plasteliny zaczyna tętnić życie.

Jak ważna jest dla ciebie muzyka w twoich animacjach? Dlaczego akurat wybrałaś "Czesław Śpiewa" do swojego filmu?
Monika Kuczyniecka Muzyka tak naprawdę jest pierwsza. Usłyszałam w TRÓJCE Czesław Śpiewa - od razu pomyślałam, że ta muzyka jest dla plasteliny. Kupiłam " Debiut". Od razu "Ucieczka z wesołego miasteczka" wpadła mi w ucho.

Jakie masz marzenie dotyczące twojej twórczości?Mam kilka marzeń... jednym z nich jest po prostu przestronna pracownia, w której będzie dużo miejsca na twórczy bałagan i …kilogramy plasteliny.

***
Monika Kuczyniecka - rocznik 1982. Absolwentka poznańskiego ASP. Autorka filmów animowanych. Wyreżyserowała teledysk "Bang, Bang" zespołu Voo Voo. Jej dyplomowy film "Tramwaj" zdobył w 2007 roku nagrody m.in. na warszawskim Międzynarodowym Festiwalu Młodego Kina.

Komentarze