Radość trwa, nasz człowiek ma Srebrnego Niedźwiedzia Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie, jednej z pięciu najważniejszych imprez filmowych świata. Ten człowiek to Tomasz Wasilewski, laureat naszego Flisaka Tofifest. Urodzony w Toruniu, wychowany w Inowrocławiu "krajan" festiwalu Tofifest. O samej nagrodzie pisaliśmy tutaj, a poniżej kilka gorących komentarzy.
Nick James, krytyk filmowy, członek jury, który wręczał nagrodę Wasilewskiemu w Berlinie:
"Jury było pod wielkim
wrażeniem tej opowieści o czterech kobietach, które wierzyły w ideę
lepszego życia w kraju w czasie wielkiej zmiany. Opowieści, która jest
jednocześnie niezwykłym popisem aktorek, ich siły i nadziei".
Jay Weissberg z "Variety":
"Wszystkie cztery aktorki zasługują na pochwałę za mocne występy. Kijowska i Cielecka mają kontrolowaną, ale kruchą intensywność. Samotność bohaterki granej przez Kolak jest obezwładniająca, zwłaszcza w momencie, w którym tłumione emocje wypływają na wierzch i gdy Renata nie wie, co z tym zrobić. Marzena może być najbardziej godna pożałowania ze wszystkich bohaterek, prawdopodobnie z powodu swojej młodości, urody i energii, które zawierały tak wiele obietnic. Nieradkiewicz trzyma swoją postać w ryzach aż do niezwykle gorzkiego końca".
Urszula Lipińska dla Stopklatki:
"Przedstawiając w "Zjednoczonych Stanach Miłości" cztery niezwykle samotne kobiety uwięzione w pułapce niespełnionej miłości i tłamszące swoje uczucia pod kredowobiałymi twarzami, Tomasz Wasilewski podsumowuje w pewien sposób ponad dwie dekady naszej polskiej wolności".
Onet: Co było w tym zadaniu aktorskim najtrudniejsze?
Magdalena Cielecka.: Ja musiałam palić strasznie dużo papierosów. Na zmianę te prawdziwe i sztuczne. Te „filmowe” też są okropne, jak się je pali w liczbie czterdziestu o ósmej rano przez sześćdziesiąt dubli. Człowiek czuje się fatalnie. Tym bardziej, że ja prywatnie nie palę, więc było to dla mnie spore wyrzeczenie.
Komentarze
Prześlij komentarz