kadr z filmu |
Karolina Ford w swojej krótkometrażowej fabule opowiada historię, która od radości przechodzi do tragedii. Dla pokolenia 40+ może to być powrót do smutnych wspomnień i dramatycznych wyborów jakich musieli dokonywać w latach 70. i 80. XX wieku.
Recenzja: Jarosław Jarry Jaworski
Ciekawe, że nieznająca tamtych realiów, młoda reżyserka z Torunia oddała tamte realia tak, jakby je doskonale znała. Plus dobra gra aktorska, zdjęcia i fantastyczny dobór lokalizacji. Razem - dobry film!
#FILMZONE to strefa informacji filmowych
prosto z Torunia, Bydgoszczy i regionu kujawsko-pomorskiego
Enjoy!
prosto z Torunia, Bydgoszczy i regionu kujawsko-pomorskiego
Enjoy!
Tajemnica znakomitego oddania tamtych realiów kryje się w podejściu reżyserki. "Trzech znanych P." to historia dwudziestolatków żyjących pod koniec lat 70' ubiegłego wieku, którzy w 2017 roku byliby 60-latkami. A to jest wiek, który najbardziej interesuje ją jako reżyserkę i scenarzystkę. Jak wyjaśnia Karolina Ford - "To opowieść o przerwanej przyjaźni, która wydała się idealna. To opowieść o zaufaniu i ludzkich wyborach" - mówiła Radiu PIK.
Fakt, po obejrzeniu filmu, mimo że do 60-tki mam kawałek, na chwilę wyłączyłem wszystkie urządzenia elektroniczne i zapaliłem papierosa, by pomyśleć (wiem, to zły nałóg). Przed oczami stanęły mi tamte lata, kiedy najbliżsi ludzie okazywali się czasem zdrajcami, a obcy - przyjaciółmi. Kiedy łamano kręgosłupy moralne, dając w zamian "judaszowe srebrniki". A czasami obywało się bez nich. Wystarczyła wizja tego, że w zamian za to co zrobię "dla nich", będę mógł zdobyć to, co wymarzone. Tak jak w "Trzech znanych P.", miłość/względy* (niepotrzebne skreślić) dziewczyny.
Kto niesie ten film?
Film budują dobre kreacje trójki młodych aktorów Piotra Witkowskiego, Piotra Zajączkowskiego oraz - ponownie występującego w filmie Karoliny - białoruskiego aktora Dźmitry Vincenta Papko ("Żywie Biełaruś").
Szczególnie przypadł mi do gustu Piotr Zajączkowski. Wyrazista gra, wyrazista postać, wyrazista przemiana. Pełnia odcieni osobowości rozpaczliwie poszukującej szczęścia, a jednocześnie upodlonej małością swoich czynów. Co ciekawe Piotr ma na koncie podobną rolę, zadebiutował bowiem w "Zerwanym kłosie" w roli brutalnego Kozaka Sorokina (w reżyserii Witolda Ludwiga).
Z kolei Piotr Witkowski pokazuje w filmie dosłownie kilkoma grymasami twarzy wszystko, co inni musieliby opowiedzieć długim dialogiem. Poza faktem, że dysponuje iście hollywoodzką urodą, ma też talent. Zadebiutował w serialach w 2008 roku, mignął w "Wałęsie" Wajdy i "Miasto 44" Komasy. Teraz czekam na jego pierwszą, dużą rolę pełnometrażową w polsko-brytyjskim "Dywizjonie 303" w reż. Denis Delića i Wiesława Saniewskiego.
Obserwujcie rozwój karier obu tych facetów.
"Letni pył" czyli obraz
Wyjątkową dbałość o zdjęcia wykazała ekipa operatorska. Z racji wieloosobowego obejmowania roli operatora, piszę o "ekipie". Pięknie kadrowane, utrzymujące delikatny klimat rozpalonego lata przechodzący w chłód odpowiadający duchowi ostatnich scen. Za kamerą stanęli: Bartosz Pawlikowski, Krzysztof Myszka, Wiktoria Wachowiak, Karol Barski, Łukasz Pawlikowski.
Bartosz i Karol znani są już widzom wielu festiwali jako współtwórcy ekipy filmowej Raw Paw oraz operatorzy w wielu obrazach niezależnych.
Za kostiumy i charakteryzację odpowiada Aleksandra Dzióbek. Bardzo ucieszyła mnie też obecność na planie Ryszarda Duczyca, który zrealizował m.in. fotosy z planu. Ryszard od dawna jest już "cichym mistrzem drugiego planu" kręconych w regionie filmów niezależnych, za co należą mu się wyrazy uznania. Z uśmiechem zobaczyłem też "alkoholową migawkę aktorską" Marcina Roszczyniały, na co dzień autora nagradzanych filmów animowanych.
Oczywiście nie wszystko podoba mi się w tym filmie. Jest kilka rzeczy, które moim zdaniem mogłyby być inne. Nie jestem jednak filmowcem, ani filmoznawcą. Moje recenzje to raczej ciekawość obleczona w słowa, dlatego nie podejmę się tutaj żadnych analiz. A najlepiej to kiedyś po prostu pogadamy o tym z Karoliną na kawie 😊
Oczywiście nie wszystko podoba mi się w tym filmie. Jest kilka rzeczy, które moim zdaniem mogłyby być inne. Nie jestem jednak filmowcem, ani filmoznawcą. Moje recenzje to raczej ciekawość obleczona w słowa, dlatego nie podejmę się tutaj żadnych analiz. A najlepiej to kiedyś po prostu pogadamy o tym z Karoliną na kawie 😊
Film rozpoczął swoją festiwalową podróż. Startował już w konkursie Kameralnego Lata w Radomiu, teraz czeka na start na Lubuskim Lecie Filmowym i festiwalu w Rzymie.
Karolina
Na koniec "last but not least" zostawiłem reżyserkę. Już ze zdjęć z planu widać pewność z jaką Karolina prowadzi ekipę. W "Trzech znanych P." widać to w sposobie prowadzenia aktorów i w całej pracy reżyserskiej. Widzę też postęp w stosunku do poprzednich filmów i konsekwencję w rozwijaniu osobistego filmowego języka.
Udaną produkcją były krótkometrażowe "Prześwity" z 2015 roku, utrzymane w konwencji realizmu magicznego, także startujące w konkursie "Lokalizacje" Tofifest. Akcja filmu rozgrywała się w podupadającym dworku na prowincji, gdzie mieszka starsze małżeństwo. Ich życie zmienia się wraz z przybyciem pewnej młodej kobiety, która przyjeżdża do posiadłości razem z narzeczonym.
Film zdobył w Częstochowie na Festiwalu Filmów Optymistycznych "Multimedia Happy End" Nagrodę dla najlepszego niezależnego filmu fabularnego. Warto też dostrzec rolę w "Prześwitach" młodej Delfiny Wilkońskiej ("Najlepszy", "Komisarz Alex"), która ma przed sobą dużą przyszłość.
Podsumujmy
"Trzech znanych P." to film warty obejrzenia, najbardziej dojrzały w dotychczasowym dorobku Karoliny Ford. Jeżeli pójdzie tą drogą (Idź tą drogą! 😆 ), będzie dobrze i jeszcze nie raz o niej usłyszymy. Wszystko zależy więc teraz tylko od wkładu pracy i pasji. Wszystko.
***
Pisali o "Trzech znanych P.":
Gazeta Wyborcza http://bit.ly/2KuUpRq
Polskie Radio PIK http://bit.ly/2KppUMS
Szkoda, że nie ma komentarzy. Komentarze jakieś powinny być.
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, Ciekawie ile osób wejdzie na ten blog.
OdpowiedzUsuńInteresujący blog. Pewnie dużo osób tutaj będzie.
OdpowiedzUsuń