Mogłoby by się wydawać, że wyprodukowanie filmu z gatunku
fantastyki naukowej będzie nie lada wyzwaniem. Są jednak śmiałkowie, którzy
mają niebywałą filmową wyobraźnię i nie brak im odwagi, by tworzyć
futurystyczne kino. Dowodem na to jest „Człowiek z magicznym pudełkiem”- najnowsze
dzieło Bodo Koxa. Gośćmi spotkania byli Olga Bołądź, Piotr Polak, Bodo
Kox, Roman Jarosz oraz Sebastian Stankiewicz, dyskusję poprowadził Szymon
Andrzejewski.
Sci-fi po kosztach, czyli
wariactwo kontrolowane
Nic dziwnego, że autorem scenariusza jest
przedstawiciel kinowego offu, reżyser m.in. nagradzanej „Dziewczyny z szafy”,
„Marco P i złodzieja rowerów” oraz „Silvermana”, w którym pojawił się także w
roli aktora. Twórca filmu wykreował osobliwą wizję przyszłości, w której
pobrzmiewają echa minionej epoki. Bodo Kox zapytany o inspiracje powiedział : ”
Podczas porządkowania mieszkania, trafiłem na stare radio, które wywołało we
mnie kaskadę skojarzeń. I wtedy pomyślałam, a co gdyby włączyć je do kontaktu i
wtedy zaczęłaby grać przeszłość.” Dla
reżysera sci-fi jest przestrzenią, w której może nazwać swoje lęki i obawy
związane z przyszłością ludzkości. Odtwórczyni jednej z głównych ról-Olga
Bołądź dopowiada: „Poprzez fikcję można skomentować rzeczywistość, w której żyjemy i wysunąć refleksję, że
ludzie w czasach kryzysu uciekają w alternatywną czasoprzestrzeń, gdzie mogą
dać ujście swoim niepokojom”. Jednakże reżyser nie dąży do radykalnej dystopii, by nie
nadać filmowi zbyt ciężkiego tonu.
„Mniej Aspergera, więcej
androida”
Sebastian Stankiewicz, prywatnie
przyjaciel Bodo Koxa, okazał się być idealnym kandydatem do roli androida. Aktor
zapytany jak tworzył postać, tłumaczył: „Obejrzałem serial Westworld, Sztuczną
inteligencję, Akademię Pana Kleksa (śmiech) i Prometeusza. Na bazie kilku
bohaterów z przyszłości próbowałem znaleźć klucz dla mojego bohatera." Ostateczny szlif nietuzinkowej postaci Bernarda-androida nadawał sam reżyser przyglądając się próbom Stankiewicza.
Korpojęzyk, czyli komunikacja
przyszłości
„Język postaci w filmie jest
okrojony do minimum, dosadny i bezpośredni. To świat zbudowany na fundamentach
Tindera i Facebooka. Moja bohaterka mówi to co myśli, ta komunikacja jest
beznamiętna” – powiedziała Olga Bołądź i dodała: „Rola w filmie Bodo jest jedną z
najważniejszych ról w moim życiu, lubię grać u odważnych reżyserów.”
Prognozy na komedię
Bodo Kox dla filmowego
kontrapunktu pracuje nad komedią. „Przybierając maskę błazna ukrywamy
tragedię, wtedy jest nam łatwiej przebrnąć przez trudny temat”. Goście
spotkania stworzyli atmosferę swobodnej dyskusji, publiczność chętnie zadawała
pytania, nie zabrakło przy tym sporej dawki humoru i gromkich braw. „Obyśmy
mieli jak najwięcej ludzi z otwartą wyobraźnią, którzy nie boją się realizować
własnej artystycznej wizji.” – podsumował producent filmu Roman Jarosz.
Dagmara Borkowska i Anna Liczmańska
Komentarze
Prześlij komentarz