Piotr Głowacki do Oscara!

Jest, jest, jest! Film "80 milionów" w którym jedną z głównych ról zagrał wywodzący się z Torunia aktor Piotr Głowacki, został oficjalnym kandydatem Polski do Oscara 2012. To już trzeci raz w ciągu roku nasz region ociera się o Oscarowe klimaty. Blisko Oscara był rok temu "Path's of hate" Damiana Nenowa. Dla Piotra to też nie pierwszyzna - w ubiegłorocznej konkurencji wszedł wraz ze swoją rolą w "W ciemności" Agnieszki Holland do ścisłego grona filmów nominowanych do Nagrody Akademii. To co, w tym roku Piotruś złapie Oscara?

"UB-ek" Głowacki w "80 milionów"
Polskiego kandydata do najważniejszej nagrody filmowej ogłoszono 1 września. Komisja Oscarowa obradowała w składzie: Juliusz Machulski (wiecie co :)), Tomasz Bagiński (reżyser nominowanej "Katedry"), Robert Gliński ("Cześć Tereska"), Andrzej Jakimowski ("Sztuczki"), Jan Komasa ("Sala samobójców"), Agnieszka Odorowicz (dyr. PISF), Waldemar Pokromski, Paweł Potoroczyn (dyr. IAM) i Grażyna Torbicka (TVP).

Tu pisaliśmy o tym filmie i roli Piotra: http://festiwaltofifest.blogspot.com/2011/11/80-milionow-vs-hakerzy-wolnosci.html / http://festiwaltofifest.blogspot.com/2011/11/piotr-gowacki-jacek-kosciuszko-perfect.html

Co prawda media w kraju wciąż jakby nie kojarzyły Piotra i nie wymieniają go jednym tchem wśród aktorów grających w tym filmie, ale to problem mediów, nie Piotra. Nie mamy chyba aż tak wielu aktorów, których role rok po roku trafiają do oskarowej konkurencji. Tymczasem w ubiegłym roku toruński aktor kandydował jako współtwórca sukcesu "W ciemności", a w tym roku - znowu szansa. Dla nas to prawdziwy powód do dumy i wielki szacun(ek)!

Cytujemy: "Juliusz Machulski, tłumaczył po obradach: "Ostatecznie o wyborze 80 milionów zadecydował fakt, że film ten opowiada epizod z polskiej historii w sposób uniwersalny, nieszablonowy i optymistyczny".

"80 milionów" opowiada o świetnej akcji dolnośląskiej Solidarności, która sprzed nosa SB wydobyła z banku należące do związku 80 mln złotych. Krzystek, zdobywca Złotych Lwów FPFF za „Małą Moskwę", przedstawia w tym filmie pełną zaskakujących zwrotów akcji historię opartą na prawdziwych wydarzeniach, której nie powstydziliby się scenarzyści hollywoodzkich hitów spod znaku „Ocean's Eleven". O co idzie w tej produkcji? Dolny Śląsk, jesień 1981 roku. Po serii prowokacji SB, konfrontacja opozycji z komunistami wydaje się nieunikniona. Tuż przed ogłoszeniem stanu wojennego, młodzi działacze Solidarności postanawiają zagrać va banque i organizują brawurową akcję wyprowadzenia z wrocławskiego banku 80 milionów związkowych pieniędzy, zanim konto zostanie zablokowane. Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa podążają za nimi krok w krok. Rozpoczyna się pasjonująca rozgrywka, w którą zostają zaangażowani duchowni i... cinkciarze. Każda ze stron ma asy w rękawie.

„Chciałbym, aby powstał film z wartką, wciągającą akcją w gatunku komedii kryminalnej. Śmieszny, kiedy trzeba, i trzymający w napięciu, kiedy jest to niezbędne" - mówił Krzystek rok temu. I co? UDAŁO SIĘ :)

Abradab "My nadal chcemy być sobą"  reż. Jacek Kościuszko (też związany z Toruniem)

Komentarze