POWSTAJE FILM O PIERWSZYCH POLSKICH „HAKERACH” Z TORUŃSKIEJ SOLIDARNOŚCI

W Toruniu rozpoczęły się zdjęcia do fabularyzowanej części filmu o pierwszych polskich „hakerach” – naukowcach z toruńskiej „Solidarności”. Reżyserem dokumentu jest fotografik i filmowiec Marcin Gładych. Dokument o roboczej nazwie "Telewizja S" opowie o włamaniu na fale komunistycznego „Dziennika Telewizyjnego” do jakiego doszło w 1985 roku.
Blog Tofifest wielokrotnie informował już o projekcie realizacji filmu o tym wyjątkowym zdarzeniu. Na dokument złożą się wywiady z uczestnikami wydarzeń, uzupełniane o fabularne rekonstrukcje, zdjęcia archiwalne i animacje. W poniedziałek 10 maja rozpoczęto realizację części fabularyzowanej. Zdjęcia powstają w blokach z lat 80. XX wieku. Część z nich zostanie zrealizowana w mieszkaniach, w których poszukiwaniu pośredniczył blog festiwalu Tofifest i festiwalowa strona na Facebooku. M.in. dzięki temu udało się znaleźć takie, w których zachował się nienaruszony wystrój – zwłaszcza meblościanki – z tamtych lat. Role esbeków aresztujących naukowców zagrali Krystian Wieczyński, Łukasz Wróblewski, Dominik Smużny i Artur Rasztubowicz.
Do legendarnej akcji doszło 14 września 1985 r.. Inicjatorami tego brawurowego działania byli uczeni z toruńskiego UMK - astronom i działacz opozycji Jan Hanasz oraz matematyk Grzegorz Drozdowski. Sprzęt nadawczy rozłożyli w mieszkaniu sekretarki z Instytutu Fizyki – Elżbiety Mossakowskiej. Zbudowany przez nich system elektroniczny emitował sygnały telewizyjne, które udało się zsynchronizować z sygnałami nadajnika telewizji państwowej. Dzięki temu „włamali” się w sam środek głównego reżimowego serwisu informacyjnego - "Dziennika Telewizyjnego".


Wyemitowali dwa hasła: „Dość podwyżek cen, kłamstw i represji. Solidarność Toruń” oraz „Bojkot wyborów naszym obowiązkiem. Solidarność Toruń”. Były one widoczne na ekranach telewizorów przez cztery minuty. Sygnał docierał do całej toruńskiej Starówki, gdzie znajdowały się m.in. koszary i siedziba Urzędu Spraw Wewnętrznych. Cały „zamach” przygotowali wraz z nimi inni koledzy z uczelni - Zygmunt Turło, Leszek Zaleski i Eugeniusz Pazderski.
O akcji toruńskiego podziemia było głośno nawet poza granicami kraju. Wg. Gazety Wyborczej, amerykański dziennikarz Buck Bloombecker nazwał toruński sabotaż „jednym z najbardziej spektakularnych aktów hakerskich na świecie”.
Reżyser i pomysłodawca projektu, Marcin Gładych w szczery sposób mówi, dlaczego zdecydował się nakręcić film właśnie o tym wydarzeniu: „To jest moja forma spłaty długu, jaki mam wobec tych ludzi. W czasach gdy oni to robili, ja grałem w brydża i się niczym nie przejmowałem, a przecież oni wywalczyli dla naszych synów odrobinę wolności” – tłumaczy.
Gładych odnalazł historię toruńskich „hakerów” w Internecie. „Zafascynował mnie fakt, że była to  walka przy użyciu intelektu, a nie uliczne bitwy i strajki. Ci panowie profesorowie wymyślili  coś, co przerosło intelektualnie drugą, komunistyczną stronę” – mówi Gładych. Jak podkreśla, jego zdaniem włamanie na anteny telewizji publicznej było nieszablonową, ale doskonałą promocją nauki polskiej. „Hakerzy” wpadli najprawdopodobniej z powodu donosu. Byli też wcześniej obserwowani przez SB. Po aresztowaniu czwórki spośród pięciu „architektów spisku” rozpoczął się ich proces sądowy. Naukowców bronił m.in. mecenas Jan Olszewski.
Toruński reżyser nakręcił już rozmowy z piątką głównych bohaterów. Znajdą się one w przygotowywanym filmie. Uzupełnią je m.in. rekonstrukcje wydarzeń z lat 80., których realizację  koordynują aktorzy Krystian Wieczyński i Radosław Garncarek. W filmie zobaczymy też zdjęcia archiwalne oraz specjalne animowane rekonstrukcje zrealizowane w technice 3D.
Najcenniejszą z rekonstrukcji będzie słynny komunikat, który „hakerzy” nadali w trakcie reżimowego „Dziennika Telewizyjnego”. Jego oryginalna wersja nie istnieje – ówcześnie nie rejestrowano bowiem nadawanego przez TVP programu. Poza tym „zamach” nie został zauważony w Warszawie. Naukowcy weszli bowiem ze swoim komunikatem pomiędzy stołeczny nadajnik, a telewidzów w Toruniu. Dlatego potrzebna była rekonstrukcja: ”Wykorzystaliśmy rekonstrukcję, która zrobił dla potrzeb swoich eksperymentów artystycznych Igor Krenz, twórca awangardowy, założyciel Zespołu Filmowego Kino oraz członek grupy artystycznej Azorro” – mówi Gładych.

***
UWAGA! Z ostatniej chwili!
Wywodzący się z Torunia filmowiec Dawid Marcinkowski i jego film internetowy „Sufferosa”, nominowani do EUROPRIX Multimedia Awards!
Film miał polską premierę podczas toruńskiego festiwal Pole Wyobraźni 2009. Więcej informacji znajdziecie tutaj: EUROPRIX
Więcej u nas niedługo.

Komentarze