Weekend w kinie studyjnym, vol.7: Rękopisy nie płoną, a Wenus w futrze.

Wakacje rozpoczęte, tymczasem dział polecania dobrych filmów bloga Tofifest wciąż czujny! Dzisiaj opowiemy Wam co można ciekawego zobaczyć w kinach studyjnych w weekend 4-6 lipca. O dwóch filmach już opowiadaliśmy. Chodzi o szwedzki film Felixa Herngrena "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" oraz francuski "Yves Saint Laurent" w reżyserii Jalila Lesperta. Zaproszenia na te filmy znajdziecie po kliknięciu w link, a dziś dodajemy do nich nowe propozycje kin studyjnych nagrodzony w Cannes, irański "Rękopisy nie płoną" Mohammada Rasoulofa, najnowsze dzieło Romana Polańskiego "Wenus w futrze" i "Casanova po przejściach" z Woodym Allenem jako aktorem i Johnem Turturro jako reżyserem i odtwórcą roli głównej. No to do kina... znaczy - do rzeczy!

Rękopisy nie płoną
(KINO CENTRUM, reż. Mohammad Rasoulof, Iran 2014, 125`)
"Rękopisy nie płoną" to film, który powstał w Iranie, ale jest tam zakazany. Reżyserowi po zakończeniu zdjęć odebrano paszport i uniemożliwiono podróżowanie do innych krajów. Obraz udało się jednak ukończyć. W 2010 roku artysta został skazany przez irański sąd na 6 lat więzienia (skróconych później do roku) i 20 lat zakazu robienia filmów. "Rękopisy nie płoną" był pokazywany na festiwalu w Cannes, otrzymał tam nagrodę jury i FIPRESCI. "The Hollywood Reporter” nazwał go najdobitniejszym oskarżeniem totalitarnego systemu od upadku ZSRR. To głos w wojnie o wolność słowa, artystycznej ekspresji i ludzkiej egzystencji. Głos silny, doniosły, wpisany w konwencję, ale nie bawiący się symboliką - nie ma w tym filmie miejsca na mowę ezopową. Mohammad Rasoulof mówi cenzurze głośne i wyraźne NIE. Z obawy przed reperkusjami wobec członków ekipy, twórcy obrazu "Rękopisy nie płoną" podjęli decyzję, aby nie umieszczać swoich nazwisk w napisach. Poza jednym reżysera, scenarzysty i producenta Mohammada Rasoulofa.



O czym opowiada film? Sześćdziesięcioparoletni pisarz i były więzień polityczny, Kasra, pracował w tajemnicy nad swoim zbyt wiele ujawniającymi wspomnieniami. Władze oczywiście o tym wiedzą – jego telefon jest na podsłuchu, a dom pod stałą obserwacją – i żądają oddania rękopisu. Kasra zgadza się w zamian za pozwolenie wyjazdu z kraju do córki, do Paryża. Jeśli władze nie wywiążą się z umowy, grozi publikacją, bo ma ukryte jeszcze dwie kopie. Jednak Kasra nie zdaje sobie sprawy, z kim ma do czynienia. Służby specjalne domyślają się, gdzie rękopisy są schowane, a dwóch egzekutorów wyrusza z misją zabicia pewnej osoby. To ma wyglądać na samobójstwo...
Tutaj i tutaj poczytacie o filmie.

Smak curry (The Lunchbox)
(KINO CENTRUM, reż. Ritesh Batra / Indie, Francja, Niemcy, USA 2013 / 104')
Na wyjątkowy, bo jeden, seans zapraszamy też w ramach cyklu LOVE LATO-LOVE KINO. "Smak curry" to rzadka w naszych kinach produkcja indyjska, niebędąca produktem masowym z Bollywood.
Opowiada historię Illi, wciąż młodej i pięknej kobiety, od lat prowadzącej życie gospodyni domowej. Ila postanawia dodać trochę koloru swojemu bezbarwnemu małżeństwu - zgodnie z maksymą „przez żołądek do serca”, ma nadzieję, że nowa potrawa, której smak doprowadziła do perfekcji, wzbudzi żywą reakcję wiecznie nieobecnego męża. Specjalna przesyłka z jedzeniem, wysłana do niego do biura, przez pomyłkę trafia jednak w ręce innego mężczyzny, zamkniętego w sobie samotnika. Ila, podejrzewając, że ktoś obcy zjada przygotowane przez nią posiłki, następnego dnia wkłada do przesyłki nie tylko obiad, ale także liścik. Wkrótce dostaje od nieznajomego zaskakującą odpowiedź.
"Smak curry to opowieść o dwojgu ludzi z Mumbaju, dla których życie jest jak więzienie. Ona uwięziona jest w małżeństwie, w swojej przeszłości. To także opowieść o Mumbaju, niezwykłym mieście, w którym od 120 lat istnieje wyjątkowy system dostarczania posiłków.To wielkie miasto potrafi być okrutne, ale też czasami jest wielce łaskawe" - mówi o filmie reżyser. Polecamy.


Wenus w futrze (La Vénus a la fourrure)
(KINO ORZEŁ, reż. Roman Polański, Francja/Polska 2013, 96 min.)
Niebywałe, że Polański potrafi z każdej formy filmowej zrobić dzieło."Wenus w futrze" to film dziejący się w jednym, niewielkim miejscu, a gra w nim tylko dwójka aktorów. Brzmi źle? Ale jak wygląda naprawdę! Po półtorej godzinie wychodzisz z kina przekonany, że niejeden hollywoodzki blockbuster ma mniejszy rozmach niż nowy film Polańskiego. Wyjątkowe jest w tym filmie wszystko. Atmosfera, sposób filmowania, cudowne role Emanuelle Seigner (gościa Tofifest w 2008 roku) i Matthieu Amalrica. Oparty o sztukę teatralną obraz Mistrza wciąga w wir niedomówień, niuansów, skrywanej erotyki i typowego dla Polańskiego szatańskiego mroku.

Opis niewiele da, bo nie pokazuje nawet 5 procent ducha filmu, ale go zamieszczamy. Głównym bohaterem Wenus w futrze jest Thomas, reżyser poszukujący do swojej nowej sztuki odtwórczyni głównej roli. Wyczerpujący casting do nowego spektaklu nie przynosi rezultatu. Żadna z kandydatek nie nadaje się do roli kobiety, która zawiera umowę z mężczyzną, by uczynić z niego niewolnika. Zrezygnowany reżyser już zbiera się do wyjścia, gdy do teatru wpada Wanda. Wydaje się bezczelna, niewychowana, zdesperowana i nieprzygotowana. Gdy Thomas niechętnie zgadza się dać jej szansę, aktorka przechodzi oszałamiającą metamorfozę. 


Casanova po przejściach (Fading Gigolo)
(KINO ORZEŁ, reż. John Turturro, USA 2013, 98 min.)
Zazwyczaj w takich filmach John Turturro grał, a reżyserowal Woody Allen. w "Casanovie..." Turturro reżyseruje, a Allen gra. Efekt? Znakomity. Dystrybutorzy jakby nie wierzyli za bardzo, że ludzie pójdą na ten film i na plakatach wytłuścili wielkimi literami "Woody Allen - najzabawniejszy od lat". Zupełnie niepotrzebnie, bo obraz Turturro broni się sam. ale Allen i tak jest śmiertelnie zabawny.
O czym jest film? Murray Schwartz (Woody Allen), właściciel antykwariatu, popada w problemy finansowe. Postanawia namówić nieśmiałego przyjaciela, pracującego w kwiaciarni Fioravante (John Turturro), na spotkanie ze swoją dermatolog (Sharon Stone). Nie chodzi jednak o zwyczajną wizytę u lekarza, tylko o spełnienie seksualnych fantazji znudzonej życiem pani doktor. Oczywiście za pieniądze. Fioravante, choć z oporami, zgadza się na propozycję. W końcu czego nie robi się dla przyjaciół w potrzebie? Tak zaczyna się dochodowy biznes dwójki panów, który z dnia na dzień przynosi większe zyski, gdyż sława kochanka do wynajęcia zatacza coraz szersze kręgi. Jednak pewnego dnia, za sprawą Murraya, Fioravante pozna kolejną potencjalną klientkę – Avigal (Vanessa Paradis). To spotkanie odmieni na zawsze życie obojga.



Zniewolony. 12 Years a Slave.

(KINO ORZEŁ, reż. Steve McQueen, USA/Wielka Brytania 2013)
Oscarowa produkcja, warta "odrobienia zaległości", jeżeli ktoś nie wiedział jej w kinie. Mocne, wręcz bijące po oczach dzieło Steve McQueen'a ("Głód", "Wstyd") opowiada o koszmarze jaki trudno sobie wyobrazić. jest też głosem, a raczej krzykiem sprzeciwu wobec niewolnictwa, a pod jego postacią - przeciw jakiejkolwiek formie zniewalania ludzi przez ludzi.
Jest rok 1841. Na północy Stanów Zjednoczonych już od lat czarnoskórzy obywatele cieszą się wolnością. Jednak w stanach południowych wciąż panuje niewolnictwo. Mieszkający w Waszyngtonie Salomon Northup – czarnoskóry wolny i wykształcony człowiek, ojciec dwojga dzieci, szczęśliwy mąż i szanowany obywatel – zostaje podstępem porwany i sprzedany handlarzom niewolników. Tak rozpoczyna się trwająca 12 lat dramatyczna i niezwykła odyseja człowieka, który wbrew otaczającej go brutalnej rzeczywistości próbuje przetrwać i nigdy nie stracić nadziei na wolność.




Zapraszamy do kin studyjnych!

Komentarze