Po pokazie filmu „Heavy
mental” widzowie spotkali się z twórcami filmu – scenarzystą i reżyserem
Sebastianem Buttnym oraz odtwórcą roli Piotra – Piotrem Głowackim. Publiczność
miała okazję podzielić się z nimi swoimi wątpliwościami dotyczącymi filmu.
Prowadzący spotkanie zaczął
od spytania twórców, do jakiego gatunku zaliczyć film. Zaproszeni goście nie
dali jednoznacznej odpowiedzi. Podkreślali za to wolność, jaką dysponowali
podczas realizacji filmu i która pozwalała im bawić się różnymi gatunkami
filmowymi.
Twórcy zaznaczali, że nie
chcieli robić filmu o ogólnym problemie, co raczej umieścić w nim sytuacje z
codziennego życia, absurdalne drobiazgi, które czynią życie
tragiczno-komicznym; takie choćby jak trudności ze zjechaniem z autostrady A1 w
dogodnym miejscu czy znane wszystkim problemy z ekipami remontowymi.
Tytuł filmu automatycznie
nasuwał pytanie o preferencje muzyczne osób zaangażowanych w powstanie filmu.
Piotr Głowacki mówił, że zmuszony jest słuchać różnej muzyki zawodowo (np.
disco polo do filmu o tej tematyce), zaś przy kręceniu „Heavy mental” wpadł mu
w ucho japoński trash i chińska scena undergroundowa. Sebastian Buttny z kolei
powiedział o swoim przywiązaniu do muzyki wykonywanej przez Björk, a także klasyki
i elektroniki.
Jeden z widzów zarzucił
filmowi brak głównego bohatera oraz mylący tytuł, który trudno odnieść do
treści filmu. Piotr Głowacki bronił obrazu, stwierdzając, że jego bohaterem miała być raczej pewna myśl, pewien proces psychiczny rozpisany na kilka głosów, niż jedna konkretna osoba. Zdaniem aktora, zabieg ten dobrze oddawał charakterystykę dzisiejszego pokolenia, które realizuje się będąc we wspólnocie i byciem poprzez wspólnotę. Tytułowy „heavy mental” to zaś nasze kostiumy z młodości, młodzieńcza chęć przynależności do grupy i próby znalezienia tożsamości we wspólnocie. Zdaniem Głowackiego „Heavy mental” to też niejako opowieść o kinie, bo kino czy teatr z założenia są powieściami o wspólnocie, przeznaczonymi do odbierania w szerszym gronie.
treści filmu. Piotr Głowacki bronił obrazu, stwierdzając, że jego bohaterem miała być raczej pewna myśl, pewien proces psychiczny rozpisany na kilka głosów, niż jedna konkretna osoba. Zdaniem aktora, zabieg ten dobrze oddawał charakterystykę dzisiejszego pokolenia, które realizuje się będąc we wspólnocie i byciem poprzez wspólnotę. Tytułowy „heavy mental” to zaś nasze kostiumy z młodości, młodzieńcza chęć przynależności do grupy i próby znalezienia tożsamości we wspólnocie. Zdaniem Głowackiego „Heavy mental” to też niejako opowieść o kinie, bo kino czy teatr z założenia są powieściami o wspólnocie, przeznaczonymi do odbierania w szerszym gronie.
Anna Dwojnych,
Spotkanie z Piotrem Głowackim i Sebastianem Buttnym
po pokazie filmu „Heavy Mental” w ramach cyklu From Poland
Komentarze
Prześlij komentarz