Podchody i inne gry towarzyskie. Wystawa fotogramów Bogdana Dziworskiego

Nie był to jeden z tych spektakularnych wernisaży, brakowało fanfar i szampana, wszędobylskiego tłumu i głośnych rozmów. A i tak, było interesująco…

Bogdan Dziworski to sławny polski reżyser, operator filmowy i fotograf. W toruńskim CSW możemy zobaczyć wystawę jego fotografii. Podchody i inne gry towarzyskie zawierają w sobie kolekcję ponad trzydziestu zdjęć. Zarówno te, które wpisały się już w historie polskiej fotografii, jak i inne – odkryte w archiwum artysty przez przedstawiciela Leica Gallery Warszawa.

Kolekcja stanowi wnikliwe studium relacji damsko-męskich, istoty kobiecości i męskości, ich subtelności i niuansów. Dziworski zdaje się podglądać ludzi przez dziurkę od klucza, uchwytując ich w momentach niemalże intymnych. Jedna z fotografii przedstawia, chłopaka oglądającego się za przechodzącą dziewczyną, z półuśmiechem na ustach i wyrazem zaciekawienia na twarzy.  Inna ukazuje kochanków splecionych w uścisku. Dopiero po przyjrzeniu się fotografii jesteśmy w stanie zauważyć stojącą w tle dziewczynę. Patrzy z zawiścią, pali. A takich zdjęć jest więcej, ukazujących momenty intymnych zażyłości, uczuć, które zostały uwiecznione na kliszy aparatu i oddane odbiorcom na wieczne zastanawianie się nad okolicznościami ich powstania.

Dziworski przedstawia również scenki z życia codziennego – ulicę z jej przechodniami, piknik w parku. A wszystkie te obrazy są zawieszone w czasie, intymne, niczym sceny przedstawiane w dziełach Vermeera.  Odległe od widza nie tylko przez upływ dziesięcioleci – zdjęcia były robione w latach 60. i 70., stanowią więc również gratkę dla koneserów mody, osób zainteresowanych realiami tamtych czasów - lecz także monochromatycznością bieli i czerni, gładkością konturów. Jest to Dziworski, którego nie można ominąć.
Natalia Macioszek

Komentarze