Producenci Michaela Haneke, którzy wyprodukowali 
także ten film pokazali w nim turecką twarz 
Wiednia. Przez polskie kina studyjne obraz 
przemknął niestety niezauważony. Tymczasem 
"Pęknięcia w betonie" ("Risse im Beton") w 
reżyserii Umuta Daga, laureata Grand Prix Tofifest 
sprzed dwóch lat, fascynująco portretują turecką 
społeczność z zakazanych dzielnic Wiednia. 
|  | 
| kadr z "Pęknięć w betonie" | 
"Mocny, imponujący, wciskający w fotel" napisał The Hollywood Reporter. Drugi film Umuta Daga ponownie, konsekwentnie szuka tematów w życiu tureckiej mniejszości w stolicy Austrii. Już w debiutanckim obrazie "Kuma" (Grand Prix Tofifest 2012), Dag analizował panujące w tureckiej diasporze w Wiedniu, szokujące dla Europejczyków zwyczaje małżeńskie przywiezione z konserwatywnych wsi islamskiej Turcji.
"Pęknięcia..." opowiadają o mieszkającym w Wiedniu Turku - Ertanie, który po dziesięcioletniej odsiadce za zabójstwo i posiadanie narkotyków wychodzi na wolność i zatrudnia się na budowie centrum dla młodzieży. Okazuje się, że często przesiaduje tam jego 15-letni syn - Mikail, pracujący w piwnicy nad demo rapowych utworów, które – ma nadzieję – uczynią go sławnym i bogatym. Aby sfinansować swoje marzenia, Mikail sprzedaje zioło w popularnym klubie. Jego sytuacja komplikuje się, kiedy postanawia rozprowadzać cięższe narkotyki. „Pęknięcia w betonie” to opowieść o szukaniu porozumienia między nieznającymi się reprezentantami dwóch pokoleń - ojcem i synem oraz o rodzicielu, który za wszelką cenę stara się aby jego syn uniknął podobnych błędów. Odnosi jednak pyrrusowe zwycięstwo…
O filmie Umuta Daga pisano dobrze. „To historia biedy, agresji, dojrzewania i pokuty. Opowieść o próbie wyrwania 
się ze środowiska, które od urodzenia wciska na stopy betonowe buty, obciążając je z każdym kolejnym rokiem życia. Przekaz o marzeniach, usilnej próbie osiągnięcia czegoś, dopasowania się i pragnieniu bycia docenionym" - oceniał blogger Recenzent.  
"Siła tej historii wybrzmiewa najdobitniej poprzez ukazanie szarości wiedeńskich ulic, agresywnych postaw młodych mężczyzn wyrosłych w kulcie macho oraz uległych, bezradnych kobiet obserwujących wszystko z okien mrówkowców. Jest w tej opowieści coś pierwotnego i surowego, co sprawia, że prędko zapomina się o użytych kliszach. Chce się natomiast 
pamiętać wyjątkową czułość w spojrzeniu udręczonego ojca i jego cichą walkę o przyszłość syna" - oceniała Magdalena Maksimiuk na Stopklatka.pl.
Pozytywnie o filmie pisał też recenzent "Kina" Krzysztof Świrek: "Film Umuta Daga ma wszystko, czego potrzebuje współczesne kino europejskie. Historia jest prosta i emocjonalnie przekonująca, opowiedziana w konwencji realizmu społecznego".
Pozytywnie o filmie pisał też recenzent "Kina" Krzysztof Świrek: "Film Umuta Daga ma wszystko, czego potrzebuje współczesne kino europejskie. Historia jest prosta i emocjonalnie przekonująca, opowiedziana w konwencji realizmu społecznego".
Dlaczego więc ten film tylko przemknął przez nasze ekrany? Może nie chcemy poznawać tak bliskiej (Austria) nas rzeczywistości tak odległej nam turecko-islamskiej rzeczywistości przepełnionych przemocą przedmieść? Wolimy zwiedzać cesarski Wiedeń, niż wiedzieć jakie dramaty on kryje. 
Aby zobaczyć "Pęknięcia w betonie" pozostają nam jedynie festiwalowe retrospektywy.
Zgadzam się, że takie filmy powinny być szarzej rozpowszechniane, by ludzie mogli zobaczyć jakim zagrożeniem są imigranci, szczególnie muzułmanie.
OdpowiedzUsuń