„Codziennie zaczynała nowe życie”. Spotkanie z Marią Konwicką

Spotkanie z Marią Konwicką po projekcji filmu Aktorka z pewnością należy zaliczyć do jednych z najbardziej osobistych rozmów, które odbyły się w ramach Festiwalu TOFIFEST.



22 października, czyli piątego dnia toruńskiego festiwalu filmowego, jednym z gości była Maria Konwicka, która napisała scenariusz i wyreżyserowała, wraz z Kingą Dębską, dokument o zmarłej w 2010 roku wielkiej gwieździe kina – Elżbiecie Czyżewskiej.

Jeszcze przed seansem Konwicka zapowiedziała, że jest nie tylko reżyserką i scenarzystką, ale także przyjaciółką bohaterki filmu, co sugerowało bardzo osobisty charakter dyskusji po projekcji. Pierwsze pytanie zadane przez prowadzącą Annę Tatarską dotyczyło samej genezy dzieła. Autorka odpowiedziała, że chciała w ten sposób odwdzięczyć się Elżbiecie Czyżewskiej za całą pomoc, jakiej udzieliła jej w Ameryce i pokazać, jak wspaniałą osobą ona była. Konwicka zaznaczyła, że Aktorka jest z jej strony drugim upamiętnieniem zmarłej przyjaciółki – pierwszym były wspominki zorganizowane w teatrze Krystyny Jandy i miały one charakter pożegnania ze środowiskiem aktorskim.

Maria Konwicka wielokrotnie mówiła o tym, jak wrażliwą i pomocną osobą była bohaterka dokumentu. Mieszkanie Czyżewskiej w USA zawsze było otwarte dla gości, przewijała się przez nie masa Polaków, którym aktorka pomagała. Konwicka stwierdziła, że w jej domu „kanapa ciągle była w ruchu”. Elżbieta Czyżewska wszystkim pomagała, nawet jeśli tego nie chcieli. Reżyserka filmu żartując wspomniała, że jej przyjaciółka lubiła urządzać ludziom mieszkania, nawet wbrew im woli, ale ostatecznie byli zadowoleni, bo miała dobry gust. Maria Konwicka wspomniała przy okazji o rzeźbie w postaci uchylonych drzwi na nagrobku Czyżewskiej, która doskonale oddaje jej życie pełne empatii i altruizmu. 

Film o Elżbiecie Czyżewskiej nie miał być tragedią. Maria Konwicka podkreśliła, że chciała wydobyć w nim to, że aktorka w swoim życiu przeżyła też wiele szczęśliwych chwil. Dokument pokazuje głównie „drugie życie” Czyżewskiej, czyli emigrację w Stanach Zjednoczonych. Reżyserka powiedziała, że to dlatego, że doskonale znała ją właśnie z tego okresu. Ponadto, co z przykrością zaznaczyła, wielu Polaków odmówiło udziału w filmie – w przeciwieństwie do Amerykanów, z których żaden nie odmówił, uważając możliwość powiedzenia czegoś o Czyżewskiej za zaszczyt. W dokumencie znalazł się również fragment rozmowy z Meryl Streep, w którym wspomina polską aktorkę i mówi o tym, jak bardzo ją zainspirowała. Konwicka powiedziała, że zupełnie przypadkowo natknęli się na ten zaskakujący materiał w Internecie.

Maria Konwicka z żalem również mówiła o chłodnym przyjęciu aktorki w Polsce, kiedy po 35 latach powróciła z emigracji. Jej zdaniem między Czyżewską a ukochaną publicznością stała „Warszawka, która wykańcza wszystkich, tylko nie siebie”. Rozmówczyni miała na myśli fałszywych przyjaciół, którzy otaczali gwiazdę. Maria Konwicka, przygotowując się do realizacji filmu, postanowiła przeszukać archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w poszukiwaniu szkalujących Czyżewską materiałów prasowych. Przyznała, że znalazła obszerną teczkę donosów na aktorkę ze strony jej najbliższego otoczenia. Z przykrością stwierdziła, że Elżbieta Czyżewska została w swoim życiu wielokrotnie wykorzystana i zderzyła się z falą nienawiści.

Artur Eichhorst

Komentarze

Prześlij komentarz