Była sadystką, torturowała, maltretowała, nie zwracała uwagi
na ból i cierpienie, a potem zapragnęła przemiany i nawrócenia. Film
nieoczywisty i pełny niedomówień, czyli idealny na Tofifest!
fot. Tofifest |
Po przedpremierowej projekcji filmu „Zaćma” mieliśmy ogromną
przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z reżyserem, scenarzystą, a zarazem
producentem w jednej osobie – Ryszardem Bugajskim, a także jego żoną i
jednocześnie odtwórczynią głównej roli – Marią Mamoną. Głównym tematem rozmowy
był oczywiście film, z którego powodu zebraliśmy się w Kinie Centrum.
Film o przemianie sadystki
Czy film „Zaćma” jest filmem historycznym? Zdecydowanie nie.
Faktem jest, że w historii Polski w latach 1902 – 1975 żyła Julia Brystygierowa
z domu Prajs. Jednak postać umieszczona w filmie jest fikcyjna. Julia Prajs,
jako była sadystka, komunistka, osoba, która torturowała i zadawała cierpienie
innym, w pewnym momencie swojego życia zapragnęła zmiany. Chciała przeżyć
transformację wewnętrzną z pomocą Boga, odpokutować i odkupić swoje winy.
Niestety nikt nie dał jej gotowego rozwiązania problemów.
Co się stanie z polskim kinem?
„Zaćma” mimo historycznego wątku jest filmem fabularnym. I
tutaj rodzi się kolejne pytanie: czy polska publiczność jest gotowa na sztukę w
filmie? Aby lepiej odpowiedzieć na tę zagwozdkę Ryszard Bugajski odniósł się w
istotnym stopniu do mentalności Polaków. Uważa on, że nasi rodacy chcą filmu
albo stricte historycznego, albo wyłącznie fabularnego; problem pojawia się
kiedy chcemy połączyć te dwie kwestie. Film „Zaćma” został już zaprezentowany w
Toronto i tam publiczność potrafiła skupić się nie tylko na odniesieniu
rzeczywistości filmowej do historii kraju, ale była w stanie odkryć jego drugie
dno. Polacy mają tendencję do upraszczania kreacji filmowej i odnoszenia jej do
obecnej sytuacji w kraju. Na szczęście Ryszard Bugajski dystansuje się od tego
podejścia, mówiąc że jeśli ktoś chce uprawiać sztukę, a nie komercję, musi
mieć na celu pokazywanie prawdziwych problemów.
Kiedyś aktorzy chcieli przypodobać się publiczności
Toruńską publiczność interesowało zagadnienie wcielenia się
Marii Mamony w główną postać. Kobieta wyznała, że jako aktorka teatralna lubi
ciągle podnosić sobie poprzeczkę i im bardziej złożona i nieoczywista jest
odgrywana przez nią rola, tym jest ciekawsza. Zagranie tak skomplikowanej
osobowości, jaką była Julia Prajs było ogromnym wyzwaniem. Kiedyś aktorzy
uważali, że aby przypodobać się publiczności lepiej zagrać piękną i mądrą
postać. Prawdą jest jednak, że najbardziej wartościowe jest odgrywanie
interesujących postaci – tak Maria Mamona skomentowała jej podejście do
aktorstwa. Na zakończenie spotkania goście zostali zapytani o to, czy planują
zaangażować się w kolejne filmy. Zgodnie uznali, że nie poprzestaną na tej
produkcji i już myślą nad kolejnymi dziełami.
„Zaćmę” będziecie mogli zobaczyć w polskich kinach już 25
listopada.
Ania Gamelska
Komentarze
Prześlij komentarz