Droga od dokumentu do fabuły. Spotkanie z Grzegorzem Zaricznym, Katarzyną Kopeć i Anną Kęsek

Film nie ma być piękny i ładny, ma być mądry – takie motto wygłosił reżyser Grzegorz Zariczny na spotkaniu w Toruniu z widzami Festiwalu Tofifest.
Fot. Marcin Łaukajtys (FI)


18 października w Centrum Sztuki Współczesnej odbył się seans nowego filmu „Fale”, po którym miała miejsce rozmowa z reżyserem Grzegorzem Zaricznym oraz odtwórczyniami głównych ról, Katarzyną Kopeć i Anną Kęsek. Spotkanie wzbudziło duże zainteresowanie wśród widzów Festiwalu, którzy zadali krakowskim gościom wiele pytań.
Publiczność interesowały przede wszystkim kwestie dotyczące autentyczności „Fal” – filmu fabularnego, opartego jednak na wcześniejszym, dokumentalnym, obrazie Zaricznego „Love, Love”. Reżyser opowiedział, że sceny odgrywane w salonie fryzjerskim, w którym główne bohaterki odbywają praktyki, zostały oddane dość wiernie w stosunku do pierwowzoru. Zariczny zaznaczył, że postaci lub sceny pojawiające się w obu filmach mają odmienne znaczenia. Tak jest choćby ze sceną piercingu. W dokumencie była po prostu wyrazem eksperymentowania z wyglądem, natomiast w filmie fabularnym była swego rodzaju „paktem” zawartym między bohaterkami.
 
Reżyser przyznał, że bardzo sobie upodobał taki tryb pracy nad dziełem, w którym wychodzi od dokumentu, aby potem zrealizować na jego podstawie fabułę. Obecnie pracuje nad fabularną kontynuacją swojego filmu dokumentalnego „Gwizdek” z 2012 roku. Artysta powiedział także, że obok tego typu metody pracy drugim kluczem jego twórczości jest temat odrzucenia i strategii wychodzenia z tego stanu przez człowieka. Grzegorz Zariczny przedstawił też swój stosunek do scenariusza filmowego - podchodzi do niego z pewnym dystansem i zdarza się, że podczas produkcji mocno od niego odbiega.

Widzowie wyrazili uznanie wobec gry odtwórczyń głównych ról, które nie są profesjonalnymi aktorkami. Katarzyna Kopeć stwierdziła, że wcielenie się w bohaterki było możliwe dzięki obserwacji środowiska pełnego odrzuconych ludzi, z którego się wywodzą. Dziewczyny przyznały, że angaż w filmie był z jednej strony przygodą, ale z drugiej także istotną nauką i cennym doświadczeniem. Obie odpowiedziały, że chętnie wystąpiłyby w kolejnym obrazie, jeśli byłaby taka możliwość. Reżyser natomiast podkreślił rozwój ich kompetencji aktorskich, który dokonał się podczas realizacji „Fal”, doceniając jednocześnie ich autentyzm. Stwierdził, że dla niego film nie ma być piękny i ładny, ma być mądry, w związku z czym nie przeszkadza mu niepozbawiona wulgaryzmów czy wad dykcji mowa bohaterek. Ponadto zadeklarował możliwość kolejnej współpracy z aktorkami.

Zariczny opowiedział o prowadzonych przez siebie warsztatach w domu kultury, których uczestniczką była Katarzyna Kopeć. Owocem warsztatów był film „Love, Love”, na planie którego pojawiła się Anna Kęsek. 
Na koniec spotkania poruszono temat zainteresowania "Falami" za granicą. Spośród kilku już festiwalowych podróży, które Zariczny odbył z tym filmem, wyróżnił Karlowe Wary. Tam usłyszał, że „Fale” przypominają filmy z czasów największego rozkwitu kinematografii czeskiej, czyli Nowej Fali lat sześćdziesiątych, a szczególnie filmów Miloša Formana, takich jak „Miłość blondynki”.
Artur Eichhorst

Komentarze